Pogoda za oknem jakaś taka smutna i deszczowa.
Idealne na rozweselenie będą zdjęcia tej cudownej, radosnej rodziny. W kwietniu spotkaliśmy się na sesję ciążową, a w czerwcu, gdy mała Ula pojawiła się już na świecie, sfotografowałam rodzinę w komplecie.
Tym razem spotkaliśmy się bez psa i w „zwykłym” parku…
Do pięknych zdjęć niepotrzebne są wymyślne scenografie – wystarczą ludzie, którzy się kochają i lubią razem spędzać czas, oraz trochę cudownego światła…
Wtedy nawet zbuntowany dwulatek i płaczliwy noworodek nie popsują mi humoru 🙂
Jak Wam się podoba taka trochę inna sesja noworodkowa?
The weather today is bringing me down- it is so rainy and gloomy.
What better way to cheer me up than to view some sunny, happy pictures from a family session I took few weeks ago.
To make beautiful pictures one doesn’t need fancy scenery – what matters most are people who love each other and like to spend time together.
Not even a tantrum throwing 2-years-old boy or a fussy newborn will bother me then… 🙂
Enjoy!
[…] A ja poznałam fantastyczną rodzinę, dla której zrobiłam ciążową sesję zdjęciową (a potem jeszcze jedną, w powiększonym składzie […]