Historia Uli i Roberta mogłaby posłużyć za kanwę scenariusza filmowego.
To byłaby historia o przeznaczeniu i zwalczaniu przeciwności, o miłości która spada jak grom z nieba…
Zaręczeni kilka miesięcy temu, chcieli jak najszybciej wziąć ślub – i udało się!
A że było pięknie zobaczycie na zdjęciach…
Uwielbiam robić zdjęcia na ślubach choćby dzięki temu, że mogę uwiecznić wzrok jakim kochający mężczyzna obdarza swoją wybrankę…
Szczęśliwe uśmiechy bo już po – jako Mąż i Żona!
Wesele odbywało się w pięknej restauracji w Choszczówce – w Dzikim Zakątku.
Młodzi byli bardzo całuśni, nawet nie czekali na toasty „Gorzko gorzko” 😉
Pierwszy taniec…
Czasem nie potrafię się zdecydować, czy bardziej podoba mi się zdjęcie kolorowe czy czarno białe – więc zostawiam obie opcje…
Tańcom nie było końca!
Chociaż najmłodszym uczestnikom w spaniu nie przeszkadzała głośna muzyka…
Tradycyjne oczepiny odbyły się o pierwszej, bo wesele zaczęło się trochę później niż zazwyczaj
Oczywiście nie mogło zabraknąć tortu weselnego!
Był tak pięknie udekorowany, że aż żal było go kroić na kawałki 😉
Kochani, życzę Wam tyle uśmiechów ile towarzyszyło Wam w Dniu Ślubu na co dzień 🙂
You’ve hit the ball out the park! Ineirdeblc!