Marta i Robin poznali się na końcu świata – w Singapurze!
Robin od początku wiedział, że Marta zostanie jego żoną, i dążył wytrwale do celu. Marcie nie pozostało nic innego jak powiedzieć „TAK”…
Miało to miejsce w ubiegłą sobotę, 11 lipca, w pięknym wnętrzu Starej Pomarańczarni w warszawskich Łazienkach.
Na ich ślub zjechali przyjaciele dosłownie z całego świata, wszyscy w jednym tylko celu – życzyć młodej parze wieeeelu lat szczęścia oraz bawić się do upadłego na ich weselu 🙂
Marta and Robin met in a distance place – in Singapore!
Robin instantly knew that sooner or later Marta will become his wife, and he was very motivated. Marta just HAD to say „I DO”.
The ceremony took place in a beautiful place, Old Orangery in Royal Lazienki Park, Warsaw, on July 11th.
Friends from all over the world flew in to join them at the ceremony and to party hard at the reception 🙂
Przy organizacji ślubu pomagały dziewczyny z agencji ślubnej Senss dzięki czemu wszystko było dopięte na ostatni guzik…
U Marty zjawiłam się już na przygotowania. Bardzo lubię te momenty przed ceremonią – ostatnie poprawki, gorączkowa atmosfera.
Mogę lepiej poznać osoby, z którymi będę pracować tego dnia, a przy okazji uwiecznić na zdjęciach z pozoru zwykłe chwile. A przecież w dniu ślubu każda chwila jest niezwykła!
I photographed Marta as she was getting ready. I love these moments before ceremony. They seem ordinary and yet, no moment on your wedding day is ordinary!
Pierwsze spojrzenie na siebie nastąpiło dopiero w pierwszych chwilach ceremonii.
First look just before the ceremony started.
Marta miała absolutnie przecudowną sukienkę! Pięknie zdobiona haftami i koralikami, ażurowa, zwiewna… Jednym słowem – CUDO!
Marta’s wedding gown was breathtaking!
Radość widoczna na twarzach świeżo poślubionych – bezcenna!
I love to see the joy of newlyweds as they leave the aisle!
Goście składali życzenia na tarasie Pomarańczarni, popijając szampana i kosztując truskawki w czekoladzie… mmm….
Po ceremoni zostaliśmy jeszcze w Łazienkach dosłownie na kwadrans, żeby zrobić kilka zdjęć „plenerowych” – takich do postawienia w ramce na stoliku nocnym…
We stayed just a few more minutes to take some portrait pictures – the ones to put on the night table…
Mam swój typ na takie zdjęcie 😉
I would know what picture I’d pick 😉
Potem nic już nie stało na przeszkodzie aby udać się do Folwarku u Różyca w Białobrzegach na tradycyjne polskie weselicho!
After that we could go to Folwark u Różyca for „big fat polish wedding”!
Na pierwszy taniec Marta i Robin wybrali ognistą salsę… Muszę przyznać, że była doprawdy ognista i świetnie zatańczona! Ciężko mi było się powstrzymac przed podrygiwaniem w rytm tej latynoskiej muzyki 😉
First dance was salsa… hot! I have to admit that Marta and Robin performed excellent!
Marto i Robinie – jeszcze raz życzę Wam wszystkiego co najlepsze na wspólnej drodze życia… Mam nadzieję, że cieszycie się sobą nawzajem podczas Waszej podróży poślubnej… 🙂
Marta and Robin – I wish you all the best once more…. I hope that you’re enjoying every single minute of your honeymoon… 🙂
***
Przy okazji chciałabym ogłosić, że w moich archiwach nie mam już zaległych zdjęć do pokazania na blogu! Hip hip hurra! 🙂
Nie musicie jednak obawiać się braku nowych zdjęć w najbliższym czasie, bo w ten weekend kolejne dwie sesje przede mną….
I’d like to officially announce that I have no more pictures left in my archives to blog! hurray! 🙂
However, do not worry – I have two photo shoots coming this weekend…
Sylwio, zdjęcia powalają, są perfekcyjne. Widać też, że ślub i wesele z klasą, aż żal, że nie ma slideshowa:(
Super klimatyczne zdjęcia. Znów nawiedzam Twój blog codziennie lub prawie codziennie i jest co podziwiać. Nawet nie wiesz, jak się cieszę! Ech 🙂 Ale nie ma pokazu slajdów i nie mogłam sobie pooglądać więcej 🙁 Protestuję!
Zdjęcia pełne szczescia i emocji. Gratuluję 🙂
PS Na klatkę schodową nie było czasu..?
Pozdrawiam
Robert
to zdjęcie jak siedzą na ławce – klimatyczne, po prostu super!
ogólnie cały repotraż na 5+ :))
Co racja to racja wesele wysublimowane bo na świeżym powietrzu, co (chyba) rzadko zdarza się w Polsce. Hmm już widzę jaką miałaś frajdę z tego fantu. 🙂
Śmiem twierdzić że było światowo i nastrojowo, bo zdjęcia to odzwierciedlają.
A co do twoich prac (tzn. ich braku na chwilę obecną) czekam, ciekaw nowych wyzwań, które zaprezentujesz i oczekiwaniom swoich następnych klientów, którym oczywiście sprostasz.
świetny reportaż, a zdjęcie do rameczki boskie, to spojrzenie pana młodego, bezcenne 😉
Ślub i wesele były na światowym poziomie, to prawda, i cieszę się, że udało mi się to oddać na zdjęciach.
Co do pokazu slajdów, to jest tak jak z tym dowcipem o kompocie („Bo zawsze był…” 😉 ). Wydawało mi się, że zanudzam Was takimi ilościami zdjęć na moim blogu, a tu proszę – wystarczy raz nie pokazać trochę więcej i od razu protesty się podnoszą 🙂 Może pokażę Wam jednak ten pokaz slajdów, hm…
Robert – klatka schodowa musi poczekać na inną parę, tutaj ten mini-plener trwał naprawdę kwadrans 🙂
Oglądam Twoje zdjęcia od niedawna, muszę przyznać, że są dla mnie ogromną inspiracją. Mam nadzieję, że kiedyś dojdę do takiego poziomu, PIĘKNE!
No Kochana…teraz to pojechałaś po całości!!! Szok!!! BOSKIE!!!
Sylwia, kurde, jakiś zastój u Ciebie jest ;] Jak byłoo tak dużo zdjęć to znów narzekałem, a jak jest mało to nie ma co oglądać ^^ Poproszę o coś nowego 🙂
PS. Dzięki za komentarz 🙂
Ślub, jak to napisałaś na światowym poziomie … to ja Ci powiem że zdjęcia na najwyższym światowym poziomie. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak wielkie postępy robisz i cieszę się z tego bardzo.
Sylwio, jeszcze raz ogladalismy zdjecia i jestesmy zachwyceni. Niesamowicie udalo Ci sie uchwycic tak wspaniale lecz ulotne chwile, dzieki Twoim zdjeciom bedziemy mogli je na zawsze latwo przywolywac w pamieci. Przeslalam Twoj slideshow znajomym i wszystkim sie zdjecia tez bardzo podobaly!
Pozdrawiamy z Zanzibaru!
Marta & Robin
Marta i Robin – piękną suknie miała Marta, i najważniejsze bez tego mało eleganckiego koła, powodującego niestety, że kiecka wygląda sztucznie. I tak się suknie powinny układać, a Pani pięknie uchwyciła ekspresję ruchu tej sukienki, naturalnie,lekko :-).
przegląałam dzisiaj archiwum Twojego bloga i ta sesja szczegónie zapadła mi w pamięć… suknia ślubna rzeczywiście przepiękna!
Świetna sesja:-)
Świetna sesja:-)
Dziękuję! Zdjęcia „same” się robiły – szczęśliwa para, miłóść, piękne miejsca – czego chcieć więcej? 🙂