Za oknami pochmurno, szaro, pada śnieg – albo co gorsza śnieg z deszczem…
W takie dni chętnie cofam się w czasie do słonecznych kolorowych plenerów.
Takim nasyconym w żywe barwy, jesiennym plenerem było kolejne spotkanie z Emilią i Pawłem.
Przez te parę miesięcy naszej znajomości napisaliśmy do siebie tysiące słów za pośrednictwem maili – na temat zdjęć ślubnych, ślubu a także inne niepowiązane tematy. Dzięki temu czułam się, jakbym robiła zdjęcia starym dobrym znajomym…
Praktyka Emilii i Pawła jaką zdobyli podczas sesji narzeczeńskiej sprawiła, że od pierwszych chwil sesji dobrze wiedzieli jak się zachowywać przed aparatem – naturalnie i na luzie.
Czy widzicie jakie czadowe buty Emilia założyła na sesję plenerową?
Kto powiedział, że ślubne buty to muszą być białe czółenka?
O ile ciekawiej wyglądają nietypowe buty – czerwone szpilki, zielone sandałki, skórzane kozaki a nawet luzackie trampki…
Z niecierpliwością czekam na Pannę Młodą, która przełamie tradycję białych butów ślubnych… 🙂
Musieliśmy szybko łapać promienie zachodzącego słońca.
Emilii zależało na zdjęciach na torach kolejowych, więc oto one!
Po plenerze na łąkach Milanówka przenieśliśmy się w wysokie progi pałacu w Radziejowicach.
Oprócz samego pałacu jest tam PRZEPIĘKNY park!
Żałuję, że tak późno tam trafiłam – ale lepiej późno niż wcale 😉
Żółty dywan z jesiennych liści stanowił piękne tło naszych zdjęć
To zdjęcie poniżej jest chyba moje najukochańsze z całej sesji!
Emilia była bardzo dzielna, bo mimo zimna (wyobraźcie sobie, że ja marzłam nawet w mojej kurtce puchowej… ale inna sprawa że ja straszny zmarzlak jestem ;-)) dzielnie pozowała, a nawet na koniec zdjęła bolerko!
Mam nadzieję, że docenicie jej poświęcenie!…
Chwila zamyślenia na koniec…
Kochani, dziękuję za pyszne lody na koniec naszej sesji w kawiarni dla wtajemniczonych 🙂
Niech słońce Wam świeci przez cale Wasze życie! 🙂
Exceptional photographs, I spent far too long looking at them!,
This post couldn’t be more precise!!