Już dziesięć dni minęło od dnia, kiedy Ania i Dominik zostali małżeństwem.
To był bardzo piękny dzień, gorący jak ich miłość i słoneczny jak ich uśmiechy.
Jakby tego jeszcze było mało, w podróż poślubną wybrali się do… gorącej i słonecznej Turcji! Jestem pewna, że świetnie się tam bawią. Są tak bardzo w sobie zakochani, że bawiliby się świetnie wszędzie!
Wszyscy moi przyjaciele wiedzą, że mam słabość do butów. Pięć razy większą niż przeciętna kobieta 😉
Ale buty Ani naprawdę były cudowne i MUSIAŁAM je uwiecznić!
Podobnie jak jej oryginalny bukiet… i samą Pannę Młodą!
Te spojrzenia mówią same za siebie
Ceremonia ślubu odbyła się w przeuroczym drewnianym kościółku.
a ślubu udzielał Młodym zaprzyjaźniony ksiądz, dzięki czemu nabożeństwo i kazanie miało bardzo osobisty wydźwięk.
Płatki kwiatów sypane na wyjście z kościoła wyglądają tak malowniczo na zdjęciach!
(Poniższe trzy klatki autorstwa mojego nieocenionego małżonka :))
Goście bawili się na wesele w uroczym dworku w Bistuszowej .
Już dawno nie widziałam miejsca, w którym każdy szczegół byłby tak dopieszczony!
Łącznie z właścicielką (to ta pani z paraolką)
Podobał mi się także oryginalny akcent przeniesiony z amerykańskiego gruntu – puszki doczepione do samochodu.
Pierwszy taniec, jak również pozostałe tańce tego wieczoru, odbył się w przepięknej altanie w ogrodzie.
W taki gorący, parny dzień i noc, było to nie tylko piękne, ale też praktyczne!
Oczywiście, nie zabrakło też tortu weselnego!
Wesele trwało długo długo…
W trakcie wesela, uprowadziłam Anię i Dominika na pół godziny w celu krótkiego pleneru ślubnego. Właściwy plener odbył się na drugi dzień w Tarnowie, ale nie mogłam przepuścić okazji sfotografowania ich w tak bajkowej scenerii.
Za kilka dni zobaczycie na pewno więcej takich zdjęć
Przepiękne zdjęcia! Takie „czyste”