Na początku stycznia poznałam niesamowitych ludzi.
B. i K. przylecieli do Polski ze Stanów Zjednoczonych, aby adoptować niespełna dwuletnią dziewczynkę. Po ponad półrocznych rozmowach, testach i wypełnianiu wniosków, nareszcie procedura adopcji została zakończona i przylecieli w grudniu do Warszawy, aby mała L. poznała swoją nową rodzinę.
Jestem pełna podziwu i szacunku dla nich za podjęcie takiej trudnej decyzji. Tym bardziej, że jest to decyzja bardzo dojrzała i przemyślana. Z dwójką swoich małych dzieci, adoptowanie trzeciego, będzie niemałym wyzwaniem. Przyznaję, że ja czasami nie radzę sobie z moja dwójka, rodzina z dziećmi 3+ to dla mnie jakiś kosmos 🙂
Jednak patrząc na nich jestem przekonana, że świetnie sobie poradzą i że dwuletnia L. nie mogła lepiej trafić 🙂
B. napisał do mnie, ponieważ chcieli udokumentować ten ważny moment dla swojej rodziny. Spotkaliśmy się na kilka dni przed ich wylotem do domu w Stanach Zjednoczonych. Zrobiliśmy kilka portretów rodzinnych w domu, a potem wyszliśmy na podwórko, żeby dzieci mogły się trochę pobawić.
Ponieważ rodzina mieszka na południu Stanów Zjednoczonych, śnieg był dla dzieci ciekawą nowością. Dwuletnia N. prawie cały czas leżała na ziemi i lizała śnieg jak lody. Czteroletni F. biegał i rzucał śniegiem we wszystko co się rusza. A L. chłonęła wszystko swoimi wielkimi oczyma.
Trzymam kciuki za tę cudowną rodzinę, mam nadzieję, że Wy również o niej ciepło pomyślicie 🙂
I met this beautiful family at the beginning of January.
B. and K. came to Poland to adopt 2 years old L. They already have two little children of their own, I respect them so much for adding another little child to the mix!
We started with some formal portraits at home, and then we moved to the backyard, where their kids had so much fun with snow. Living in south of the US, they didn’t get to see white winter a lot 🙂
Seeing this amazing people was so refreshing and I couldn’t be happier for little L to find such a loving home! I keep my fingers crossed for tchem and wish the best…
Mama i dwie córeczki…
To zdjęcie poniżej to dla mnie definicja bycia mamą. Obie ręce zajęte, jedno dziecko na ręce, drugie trzymane za rękę. Superwoman!
Cała rodzina na śniegu!
Pycha! Białe lody leżą na ziemi! Cudownie!
Białe szaleństwo. F. cieszył się jak dziecko… no tak, przecież jest dzieckiem 😉
Zakochani i szczęśliwi!
L. w czułych objęciach swoich nowych rodziców.
Zapraszam na naturalne sesje rodzinne!
Skontaktuj się ze mną 🙂