Jesienią zazwyczaj przeprowadzam trochę mniej sesji.
Wszystkim się wydaje, że dobre zdjęcia można zrobić tylko latem, w słoneczny dzień. Nic bardziej mylnego! Tak naprawdę w słoneczny dzień, jeśli nie spotykamy się przed zachodem słońca, to zazwyczaj szukamy cienia i chowamy się przed ostrym światłem.
A tak naprawdę – zdjęcia można robić w każdą pogodę. W pewien październikowy weekend, kiedy spotkałam Gosię i Przemka razem ze swoimi energicznymi chłopcami – Jasiem i Tobim – akurat na kilka godzin przestało padać i udało nam się wstrzelić w to okienko.
Zaczęliśmy od zdjęć w domu, ale moje ulubione to te, gdy ubraliśmy się ciepło i ruszyliśmy na spacer. Najpierw było zbieranie jarzębiny, skakanie po kałużach, szukanie ślimaków. A potem jeszcze zahaczyliśmy o przydomowy ogródek. Zawsze marzyły mi się takie grządki z warzywami własnej produkcji. Niestety, zupełnie nie mam zmysłu ogrodniczego i nawet rośliny doniczkowe mają się u mnie w domu kiepsko; mam kilka sztuk, które przeżywają warunki ekstremalne i to mi wystarcza 😉
Za to Gosia jest zapalonym ogrodnikiem. Na przydomowych grządkach uprawia buraki, jarmuż, paprykę i wiele innych pyszności.
Chłopcy też bardzo lubią prace ogrodowe. Wykorzystaliśmy to więc jako temat do zdjęć i powstały moje ulubione kadry z naszego spotkania.
Jak widzicie, nie bójcie się kiepskiej pogody! Nie odwlekajcie sesji „na potem” – każdy moment jest ważny, a każda okazja dobra do zdjęć rodzinnych 🙂
Stellar work there everyone. I’ll keep on reading.