Domowa sesja dokumentalna to zdecydowanie mój ulubiony rodzaj zdjęć.
Lubię także nasze spotkania lifestyle w plenerze, ale takie dłuższe reportaże w Waszym domu mają specjalne miejsce w moim sercu. Wierzę, że dokumentując codzienne sceny z Waszego życia zatrzymuję dla Was i Waszych dzieci czas. Pamięć często zawodzi, ale dzięki zdjęciom będziecie mogli wrócić do wspomnień w każdej chwili.
Jest takie oklepane, ale jakże prawdziwe powiedzenie o życiu z dziećmi…
Dni są długie, ale lata krótkie
Jestem ciekawa, jak je rozumiesz? Dla mnie oznacza to, że czasami wychowywanie dzieci nas wykańcza. Jesteśmy niewyspani i zmęczeni monotonią codzienności. Dzień wydaje się dłużyć i marzymy o momencie tylko dla siebie, gdy dzieci pójdą spać. A jednocześnie ani się obejrzymy, a z niemowlaka robi się dwulatek, potem zaraz przedszkole i szkoła… Ani się spostrzeżemy, jak nasze malutkie bobasy zaczynają pyskować i woleć towarzystwo kolegów i koleżanek od naszego 😉
Dlatego właśnie tak ważne jest regularnie dokumentowanie naszych codziennych dni. Po tym wyjątkowym czasie zostaną przynajmniej zdjęcia i albumy…
Dzieci zaczynają zachowywać wspomnienia dopiero od mniej więcej 7 roku życia, z wcześniejszego wieku to tylko urywki. Zdjęcia przypomną im beztroski czas spędzony w grodnie rodzinnym…
Dlatego, gdy Marzena skontaktowała się ze mną w sprawie sesji „Pół dnia z życia” byłam przeszczęśliwa!
Spotkałam się z jej rodziną w ostatani dzień października. Było chłodno, szaro i pochmurno, ale Marzena, Artur i ich trzy małe księżniczki potrafią rozjaśnić nawet najbardziej ponury dzień!
Zresztą przekonajcie się sami!
Domowa sesja dokumentalna Marzeny i Artura
Przywitały mnie takie trzy cudowne księżniczki! Były bardzo przejęte moją wizytą i chciały być eleganckie…
Nawet jeśli zapraszacie mnie na niepozowaną sesję „Day In The Life” czyli „Dzień z Życia”, zawsze przeznaczam kilka minut na pozowane zdjęcia. Wiem, jak ważne jest dla Was chćby jedno zdjęcie całej rodziny, na którym wszyscy są obecni…
Po bardzo krótkiej części oficjalnej, dziewczyny stwierdziły, że czas się przebrać w coś wygodniejszego…
…i usiąść przy stole, żeby razem porysować. Byłam pod wrażeniem ich zdolności!
Siedzenie przy stole szybko się znudziło, czas na wygłupy!!!
Pierwszy raz widziałam trzylatkę pijącą kawę! Co prawda bezkofeinową i z mleczkiem, ale kawę! W dodatku przez słomkę – czy widzieliście dzisiaj kogoś bardziej odlotowego?
Cukier z ciasta marchewkowego zadziałał! Dodał energii do wybijania rytmu na bębnie!
Marzena ostrzegała, że Nela to ich rodzinna akrobatka, i faktycznie miała rację!
Mimo chłodu i mgły, ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy na dwór. Dziewczynki były zachwycone rysowaniem kredą po chodniku.
Mieliśmy jeszcze dużo czasu, więc wybraliśmy się do lasu.
Próbowaliście kiedys podrzucić siedmiolatkę? Nie jest lekko…
Czasami wybory garderoby naszych dzieci nie są ulubionymi wyborami rodziców… Tak jak w przypadku tej fioletowej czapki uszatki z księżniczkami Disneya… Ale co zrobić, jeśli Lena tak ją lubi… 😉
Po spacerze dziewczynki zgłodniały, na szczęście Marzena jak każda dobrze zorganizowana mama miała paczkę ciasteczek w torebce. Trzeba było tylko zadbać o porządek i sprawiedliwy podział…
Tego dnia było naprawdę chłodno. Artur musiał oddać swoją kurtkę Neli, która zmarzła. Wyglądała w niej gustownie niczym w najmodniejszym płaszczu oversize 🤣A jak człowiek zmarznie, to od razu z nosa cieknie 😉Dziewczynkom tak się spodobało rysowanie kredą, że po powrocie chciały kontynuować zabawę! Rodzice też dołączyli…
Mam nadzieję, że ten post przybliżył Wam, jak może wygladać niepozowana, dokumentalna sesja domowa. Bez napięcia i sztucznych uśmiechów, na luzie. Bo gdy fotografuję – chodzi o dobrą zabawę!
Chcę, żebyście zapamiętali dzień naszej sesji jako wyjątkowy czas spędzony razem.
Napisz w komentarzu, jaki rodzaj sesji byś wybrał i dlaczego – lifestyle czy dokumentalną? Co przemawia bardziej do Twojego serca?
Takie zdjęcia uwielbiam. Pełne naturalności i energii.
Wspaniała pamiątka na lata!
Świetne zdjęcia! Piękne kolory i dużo uczuć, emocji i radości. Fotografia rodzinna w stylowym wydaniu. Wow!