stary kościół w Trynidadzie, Kuba
Jak cudownie było wyrwać się z zimnej, szarej Polski na słoneczną, kolorową Kubę!
Kuba jest równie cudowna, jak słyszałam – a nawet cudowniejsza…
Zdecydowanie jedno z piękniejszych miejsc na świecie, jakie widziałam.
A trochę już świata zjeździłam…
Jaka szkoda, że reżim Fidela Castro powoli niszczy tę niesamowitą wyspę na Karaibach…
Kraj jest piękny, chociaż socjalistyczne piętno widać wszędzie, za wyjątkiem hotelów w Varadero, oazie turystów, gdzie nie ma żadnej różnicy między Kubą a krajami np.. Śródziemnomorskimi czy karaibskimi… Tam – „pełen wypas”…
Ale w pozostalych rejonach kraju bieda straszna. Ale inaczej niż w dawnej Polsce – u nas nie było nic, a tam jest wszystko, tylko trzeba mieć „waluty” żeby zapłacić.
I to jest chyba jeszcze gorsze…
Żal mi było Kubanczyków, ale oni chyba się jakoś przystosowali do ciężkich warunków.
Kolory, muzyka, zapachy – to wszystko rekompensuje smutną sytuację polityczną.
Faktycznie są bardzo muzykalni, w każdej kafejce gra zespół, każdy ma swoje płyty na sprzedaż (oczywiście przywiozłam kilka ze sobą…)
Ten kraj ma w sobie bardzo duży potencjał, również dzięki przyjaznym, roześmianym ludziom.
Ten rozwijający się przemysł turystyczny jest jednocześnie szansą, jak i zagrożeniem.
Szansą, ponieważ Kubańczycy mają pracę, a turyści zapewniają dopływ twardej waluty… Ale jednocześnie zagrożeniem, ponieważ ten dopływ waluty umacnia reżim Castro, a niektórzy Kubańczycy robią się coraz bardziej cyniczni.
kolorowe domy w Trynidadzie; rajska karaibska plaża
Więcej moich zdjęć z Kuby znajdziesz tutaj
Piękne zdjęcia 🙂 Galeria na Flickr wprost zachwyca…
Polecam również nasz blog o Kubie i stronę na FB: http://www.facebook.com/CarlosTravel
Pozdrawiam!