Zdjęcia z telefonu – najlepsze aplikacje
Niedawno zapytałam Was w sondzie na Facebooku i Instagramie, czy drukujecie swoje zdjęcia. Co ciekawe, uzyskałam zupełnie różne wyniki. Większość pytanych na Facebooku odpowiadała, że nie, co mnie zmartwiło, podczas gdy na Istagramie przeważała zdecydowanie opcja przelewania wspomnień na papier. Nie jestem socjologiem, a i próba nie była wystarczająco duża, ale podejrzewam, że na Instagramie przeważają osoby, które interesują się fotografią i ten aspekt życia jest dla nich ważny. Trzeba by zrobić jakieś szerzej zakrojone badania w tym temacie 😉
A tymczasem wracamy do głównego tematu wpisu – czyli co robić ze zdjęciami z telefonu?
Wszyscy znamy problem współczesnego świata. Tysiące zdjęć na telefonie komórkowym, których nawet nie mamy siły przeglądać. Ich ogromna liczba nas przytłacza, nie mamy czasu ani sił ich potem przeglądać. Wierzcie mi, że rozumiem to doskonale – mimo, że jestem profesjonalnym fotografem, mam tak samo jak Wy 🙂
Telefon komórkowy mamy prawie zawsze przy sobie, a obecna technologia pozwala na zrobienie naprawdę dobrych zdjęć telefonem. Czy na pewno wykorzystujesz wszystkie możliwości swojego telefonu?
Dzisiaj podzielę się z Wami moimi sposobami na to, żeby nie utonąć w zalewie rodzinnych zdjęć z komórki i na jak najlepsze wykorzystanie tego urządzenia!
Zanim przejdziemy to opisywania konkretnych aplikacji, pamiętajcie, że mniej znaczy więcej!
Kluczowe jest wybranie jednego najlepszego zdjęcia z danego dnia albo sytuacji. Jedno dobre zdjecie robi dużo większe wrażenie niż setki przeciętnych. Wiem, że dokonanie wyboru nie jest łatwe, ale tak naprawdę to zawsze najtrudniejsza część. Potem będzie już łatwiej. 🙂
Gdy już wybraliście to jedno najlepsze ujęcie, czas je ulepszyć w jednej z aplikacji służącej do edycji zdjęć. Pobierzcie jedną z nich, albo wszystkie, i testujcie ich przeróżne funkcje, bawiąc się przy tym dobrze!
(Klikając na nazwę aplikacji w poście, odnośnik przeniesie Cię na jej stronę internetową.)
Edycja zdjęć
Lightroom
W moim zestawieniu nie może zabraknąć oczywiście aplikacji Lightroom. Można z niej korzystać nie tylko na komputerze, ale także w wersji mobilnej na telefonie.
Po zaimportowaniu zdjęcia zaczynamy pracę z nim – aplikacja umożliwia nam skorygowanie ekspozycji, kontrastu, nasycenia kolorów. Możemy zmieniać zdjęcia samodzielnie lub możemy skorzystać z dostępnych presetów. W prosty sposób mamy możliwość zmiany zdjęcia na czarno-białe. Dostępna jest też funkcja, aby zmienić proporcję zdjęcia lub przyciąć je, żeby usunąć z kadru niechciane rzeczy.
Możliwości są ogromne! Wszystkie funkcje organizowania i udostępniania zdjęć, jak również większość funkcji edytowania jest darmowa.
Snapseed
iOS Android
Kolejna fantastyczna aplikacja, którą warto zainstalować. Ma chyba jeszcze więcej funkcji niż Lightroom! Po zaimportowaniu zdjęcia możemy wybrać jeden z kilkunastu stylów (zarówno kolorowych, jak i czarno-białych) lub zacząć pracę nad zdjęciem od zera. W części „narzędzia” poza standardowymi poprawkami możemy użyć też bardziej zaawansowanych funkcji – HDR, rozszerzanie zdjęcia, selektywne poprawki, praca na krzywych, dodawanie rozmycia… Sprawdźcie sami!
VSCO
Ogromna biblioteka filtrów (filtr = nakładka korygująca kolory i kontrast oryginalnego zdjęcia), głównie stylizowanych na stare klisze analogowe. Po wybraniu filtra możemy go zmodyfikować, aby jak najbardziej odpowiadał naszej estetyce. Możemy kopiować filtry w łatwy sposób między zdjęciami, dzięki czemu edycja wielu zdjęć jest szybka i prosta. Zmodyfikowane zdjęcie możemy zapisać jako kopię oryginału lub zastąpić nim zdjęcie wyjściowe (dzięki czemu mamy mniej zdjęć na rolce filmu w telefonie).
Filmborn
Podobnie jak VSCO, aplikacja z filtrami symulującymi filmy analogowe. Jest ich mniejszy wybór niż w VSCO, a efekty są bardziej stonowane, ale przez to też bardziej naturalne. Najbardziej przydatną funkcją jest chyba funkcja aparatu, która jest dużo bardziej rozbudowana niż aparat systemowy.
Aplikacja została stworzona przez Mastin Labs, które stworzyło fantastyczne presety symulujące film dla Lightrooma. Bardzo często z nich korzystam przy edycji Waszych zdjęć z sesji. (Klikając na powyższy link, wpiszcie hasło FILMLOVE, aby uzyskać 10% rabatu na ich presety do Lightrooma)
Focos
(tylko iPhone)
Aplikacja dla miłośników bokehu – czyli pięknego rozmycia tła. Od pewnego czasu aparaty oferują tryb portretowy, który całkiem nieźle symuluje fotografie wykonane „prawdziwym” aparatem fotograficznym a obiektywem portretowym. Ta aplikacja daje nam jeszcze więcej opcji dla zdjęć wykonanych w tym trybie. Można nie tylko wybrać właściwości rozmycia, ale także ustawić ostrość PO wykonaniu zdjęcia! Większość symulacji obiektywów (takich jak Helios, Carl Zeiss, Noctilux) jest płatna, ale darmowe funkcje są zupełnie wystarczające!
Zatem mamy już wybrane nasze najlepsze zdjęcie, dopieściliśmy je w aplikacji do edycji zdjęć. Co dalej? Przecież nie może tkwić bezczynnie w otchłani naszego telefonu komórkowego!
Serwisy do dzielenia się zdjęciami
Mamy do wyboru wiele opcji. Najbardziej popularną jest oczywiście…
Instagram
Na pewno większość z Was przynajmniej słyszała o Instagramie. Jest to serwis skupiony na zdjęciach. Możemy na nim publikować swoje fotografie, jak również obserować interesujące nas osoby. Konto może być prywatne i wtedy dostęp do naszych zdjeć mają tylko osoby, które zaakceptujemy, lub publiczne, wtedy może je przeglądać każdy. Do wyszukiwania interesujących nas tematów służą znaczniki, z ang. hashtagi, czyli słowa poprzedzone symbolem # . Mogę się założyć, że o czymkolwiek pomyślicie – już to jest na Instagramie!
Instagram daje nam do dyspozycji własne filtry, dzięki którym można „podrasować” swoje zdjęcia. Jest to na pewno łatwiejsze w obsłudze, ale ja jednak lubię mieć kontrolę nad zdjęciami i procesem ich edycji, więc wybieram jedną z powyżej opisanych aplikacji. Oczywiście jeśli Ty nie masz takiej potrzeby – spokojnie korzystaj z filtrów Instagramowych. Jeśli tylko mogę coś doradzić – trzymaj się jednego lub dwóch filtrów i nie zmieniaj ich zbyt często, żeby Twoje zdjęcia miały spójny wygląd.
Ja traktuję Instagram jak mój pamiętnik, lubię go za łatwość obsługi i przejrzystość.
Zaletą tego serwisu jest to, że łatwo załadujemy do niego zdjęcia z telefonu. Mamy do nich dostęp w każdej chwili. Po dodaniu kilku słów lub zdań opisu, nasze wspomnienia są jeszcze bardziej żywe. Jeśli będziemy dodawać tylko nasze najlepsze zdjęcia i/lub najważniejsze wspomnienia, ten strumień zdjęć będziemy przeglądać z wielkim sentymentem i przyjemnością.
Kolejnym plusem jest łatwość drukowania zdjęć tam umieszczonych, ale o tym w dalszej części posta 🙂
Lifecake
Aplikacja stworzona przez firmę Canon. Jest to aplikacja dla rodzin, w której możemy dzielić się zdjęciami naszych pociech z dziadkami, babciami, ciociami…. Zaleta jest taka, że każdy z członków rodziny może dodać zdjęcie. Fotografie są widoczne tylko dla dodanych członków rodziny.
Dodając fotografię do Lifecake zaznaczamy, które dziecko jest na niej widoczne. Możemy przeglądać zdjęcia jednego dziecka lub wszystkich dzieci naraz. Aplikacja na podstawie daty wykonania zdjęcia (i daty urodzenia dziecka, którą podajemy w ustawieniach) oblicza, ile lat, miesięcy i dni miała nasza pociecha na każdym zdjęciu. W sekcji „Skarb” aplikacja zestawia ze sobą dwa zdjęcia ukazujące, jak bardzo zmienia się każde dziecko.
Istnieje także możliwość drukowania zdjęć, ale z niej nie korzystałam, bo drukowanie odbywa się zagranicą i przez koszty wysyłki nie jest to zbyt opłacalne.
Drukowanie zdjęć
Mówiłam o tym już wiele razy i czuję się jak zdarta płyta – ale powtórzę to jeszcze raz! Tak naprawdę dopiero wydrukowane zdjęcie ma moc! Gdy możemy je dotknąć, dać do potrzymania dzieciom, przekazać w prezencie babci czy dziadkowi.
Nie chowajcie zdjęć tylko dla siebie i przynajmniej raz w roku wydrukujcie swoje ulubione zdjęcia! Jeśli będziecie regularnie dodawać je np. na Instagram, przygotowanie fotoksiążki zajmie Wam to tylko kilka/kilkanaście minut!
Te dwie firmy drukują zdjęcia bezpośrednio z Instagrama, chociaż korzystałam tylko z jednej (Socialdruk). Mają podobne ceny i podobną gamę produktów, więc to kwestia preferencji, którą z nich wybierzecie.
Obie firmy oferują szeroką gamę produktów – magnesy, mini printy, gry memory, kalendarze, plakaty, naklejki… Każdy znajdzie gadżet dla siebie! U nas najlepiej sprawdziły się magnesy (mam je przyczepione w kuchni, dzięki czemu codziennie oglądam zdjęcia naszej rodziny) oraz gra memory – dzieci uwielbiają zabawę własnymi zdjęciami. Ceny są przystępne, a czas realizacji szybki. Posiadanie wydrukowanych zdjęć = bezcenne!
Optimalprint
Kolejna firma, z której usług możemy skorzystać, aby drukować bezpośrednio z Instagrama. W ofercie ma np. fotoksiążki w kwadratowym formacie, do których możemy importować zdjęcia z naszego konta. Wybieramy, które zdjęcia chcemy umieścić w książce (minimalna liczba zdjęć to 30) i projekt tworzy się praktycznie sam. Możemy zdecydować, czy chcemy dodać w podpisie datę, lokalizację i podpis z serwisu Instagram, co jest sporym ułatwieniem, bo nie musimy wszystkiego wpisywać od zera.
Taka książeczka to świetna pamiątka, zarówno dla nas, jak i dla naszych dzieci czy dziadków! Mam taką książeczkę w formacie 14×14 cm i jej niewielki rozmiar sprawia, że pasuje idealnie do małych rączek 🙂 Można ją też wrzucić do torebki i mieć zawsze przy sobie.
Blurb
Przyznam, że nie korzystałam z ich usług jeśli chodzi o wydruk z telefonu czy Instagrama, ale regularnie zamawiam u nich albumy rodzinne, bo mają świetną jakość wydruków, więc jestem pewna, że także w tym zakresie dadzą radę!
Wiem, że mają aplikację na telefony, z której poziomu można stworzyć i zamówić fotoksiążkę.
Na poczatku tego roku zamówiłam u nich albumy w formacie 20×25 cm z mojego projektu 365, który zawierał część zdjęć wykonanych telefonem – i nie mogę niczego zarzucić jakości ich wydruku. Śmiało możecie zamawiać zdjęcia z telefonu nawet w tak sporym rozmiarze!
I to już koniec 🙂
Mam nadzieję, że ten wpis był przydatny… i że zmotywuje Cię do przelewania wspomnień na papier! Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz i/lub podzielisz się tym wpisem ze znajomymi – niech drukowanie zdjęć stanie się bardziej popularne!
Daj też koniecznie znać, czy są jakieś inne ciekawe aplikacje, na które warto zwrócić uwagę? Chętnie je poznam!
A ponieważ co to byłby za wpis bez zdjęć – na zakończenie kilka kadrów Janka i Emi, którzy też lubią wydrukowane wspomnienia!
(PS. wstyd się przyznać, ale te zdjecia mają prawie 3 lata… bo prawie 3 lata temu chciałam napisać ten artykuł, ale nigdy nie było na to czasu… Mistrzyni Odwlekania to ja, a Prokrastynacja to moje drugie imię! Tym bardziej mam nadzieję, że wykorzstacie te wskazówki!)
bardzo przydatny post 🙂
Dziękuję, bardzo się cieszę 🙂
Treściwy wpis. Ja to mam czasem problem nie tyle ze zdjęciami z telefonu, co z dysku. Ale raz na jakiś czas warto uporządkować rodzinne archiwum