Ostatni wpis prezentował zdjęcia z sesji Klary i Jeremiego.
Tego samego dnia i w tym samym miejscu spotkałam ich kuzynów – Xawerego i Oskara.
Mają zupełnie różne charaktery, a jednocześnie są do siebie bardzo podobni. Jak to bracia 😉
Możecie śledzić przygody Oskara na jego profilu na Facebooku – Oskarlandia, do czego serdecznie zachęcam, bo możecie tam obejrzeć lub przeczytać bardzo ciekawe relacje. Lot w tunelu aerodynamicznym, Szanghaj, Madagaskar…. Oskar był już co najmniej w tylu krajach co ja teraz (a jestem od niego „kilka” lat starsza), a na pewno przeżył więcej niż ja w jego wieku 😉
Zawsze trochę zazdroszczę tego współczesnym dzieciom; ja leciałam samolotem pierwszy raz gdy miałam kilkanaście lat i było to dla mnie ogromne przeżycie. Moje dzieci częściej korzystały z samolotu niż tramwaju 😉
A teraz już bez zbędnego gadania – dwójka przesympatycznych chłopców i ich przesympatyczni rodzice 🙂
Uciekam się do wielu podstępów, aby sfotografować autentyczne uśmiechy – takie jak te. Jeśli jesteście ciekawi, jak to robię – śledźcie blog, wkrótce opublikuję poradnik jak takie uśmiechy wywołać 🙂
Tutaj napomknę tylko, że wymagało to wielu podskoków, robienia głupich min i rozmawiania o puszczaniu bąków ;
Kilka miesięcy wcześniej Karolina zrobiła sobie na przedramieniu tatuaż przedstawiający synów.
Stąd XOXO w tytule, i na tatutażu – ich inicjały. Strasznie mi się podoba, a Wam? Chciałyśmy zrobić zdjęcie, które będzie go pokazywać. Oto one 🙂
Świetni są, prawda? Mam nadzieję, że jeszcze nieraz będę miała okazję się z nimi spotkać. Zwłaszcza, że na zakończenie nieśmiały Ksawery mocno się do mnie przytulił i powiedział, że było super. Jak tu nie kochać mojej pracy? 😉