Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, do wiosny jeszcze daleko, a czasami sesji zdjęciowej nie da się przełożyć na cieplejszy okres…
Tak jest w przypadku fotografii ciążowej, kiedy termin przyjścia malucha na świat jest ściśle wyznaczony i nie można z nim dyskutować 🙂
Najlepszy okres na zdjęcia ciążowe to ósmy miesiąc, kiedy brzuszek jest już okazały, a jednocześnie przyszła mama jeszcze się nim nie męczy – i tak też było w przypadku Lidii, z którą – zamiast w tradycyjnym plenerze – spotkałyśmy się na zdjęcia ciążowe w studio w pewien lutowy weekend.
We are still waiting for spring, but there are times when a photo session cannot wait. This is the case with pregnancy photography – one must take into account the due date.
The best time to do maternity portraits is the eighth month of pregnancy, and that is why Lidia and I met for a photo session in studio instead of on location. It was fun!
A oto piękna przyszła mama i jej piękny (prawie) ośmiomiesięczny brzuszek!
And here’s the beautiful mummy-to-be and her beautiful tummy!
Po warsztatach Kasi Widmańskiej polubiłam portrety w studio z małą głębią ostrości…
I’m recently in love with studio portraits with shallow depth of field…
Rekwizyty są super! – ten miś był na wyposażeniu studia 🙂
Props are fun! 🙂
A oto i maleństwo na zdjęciu USG. Zawsze mnie fascynuje to urządzenie!
USG picture – fascinating!
Było też przesłanie dla taty, który niestety nie mógł się zjawić na naszej sesji zdjęciowej…
Very important message – „I love Daddy”
I na zakończenie – brzuszek w całej okazałości!
And for the end – tummy in all its glory!
Tyle Wam musi wystarczyć! Te bardziej odważne zdjęcia, w formie aktów, pozostaną tylko dla oczu mamy i taty, oczywiście…
This is it! The nude photos are for the Mummy’s eyes only…