244/365. 1 września.
Jutro pierwszy dzień przedszkola i początek roku szkolnego, więc 6 urodziny Emilki świętowaliśmy już dzisiaj.
Mamby to ulubione słodycze Emi. Dostała je w prezencie od Jasia, który zbierał je przez prawie cały ubiegły rok na treningach tenisa.
Ostatnio nie jest łatwo zrobić zdjęcie Emilce, poziom entuzjazmu minus sto…
245/365. 2 września.
Zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego zwinęliśmy się do parku trampolin – byliśmy na sali tylko my i dwójka innych chłopców. Szaleństwo na całego!
Kolejny dzień świętowania urodzin – szybki wypad na makaroniki do Sucre!
246/365. 3 września.
Korzystamy z cudownej pogody! Wybrałam się z Jasiem na długą wycieczkę rowerową po lekcjach. Zrobiliśmy 18 kilometrów! Jeszcze trochę i to ja nie będę za nim nadążać 😉
[telefonem]
247/365. 4 września.
Najlepiej smakują jeżyny zerwane prosto z krzaczka we własnym ogródku.
248/365. 5 września.
Jaś i Emi w swojej dżungli.
249/365. 6 września.
Mała podróżniczka! Wyjeżdżamy na weekend na zawody do Malborka. Przemek i Jasiu jadą samochodem dopiero po skończonych lekcjach, a ja z Emi już z samego rana ruszamy w drogę. Autobus, metro, pociąg i taksówka. Emilka była zachwycona tą przygodą i dzielnie się spisała jako moja towarzyszka podróży.
250/365. 7 września.
Skoro jesteśmy w Malborku, nie mogło się obyć bez zwiedzania Zamku Krzyżackiego! Wiedzieliście, że to największy zamek zbudowany z cegły na świecie? Ex luto Marienburg – Z błota Malbork.
Jeśli będziecie tu kiedyś, warto wykupić bilety na trasę rodzinną z przewodnikiem. Są przygotowane tak, żeby przekazać wiedzę dzieciom w ciekawy sposób. My szukaliśmy po zamku wskazówek, a naszym celem było ułożenie hasła. Na koniec spotkaliśmy Mistrza Zakonu. Można było strzelać z kuszy, wypisać sobie dyplom gęsim piórem i atramentem, czy spróbować unieść kolczugę (z czym Emi na poniższym zdjęciu się siłuje)
Nawet deszczowa pogoda nie przeszkadzała nam w zwiedzaniu.
251/365. 8 września.
Tata stratuje w zawodach. My w oczekiwaniu na metę zabijamy czas w Dinoparku. Prawdę mówiąc jest tam dużo ciekawiej, niż się spodziewałam. Poza modelami dinozaurów w skali 1:1, które w dodatku ruszają się i wydają dźwięki, są te modele smoków i wiele innych atrakcji.
Podobno nie ma kiepskiej pogody, jest tylko kiepskie ubranie i jak widać, to prawda!
Poniżej dwa (a nawet trzy) T-rexy 🙂
252/365. 9 września.
Dzisiaj bez zdjęcia 🙂
253/365. 10 września.
Mamo, spróbuję złapać tego gołębia!
254/365. 11 września.
Gdy na paluszkach widać „marszcze” to znak, że już czas wychodzić z wanny…
255/365. 12 września.
Konkurencja „kto skoczy dalej?”
256/365.13 września.
Ogrodowe porządki robi się nie tylko na wiosnę. Nie ma lepszej rozrywki niż wycinanie sekatorem nadmiaru dzikiego wina.
Czy Wam też ten widok przypomina wiedźmę Pleple? 😀
257/365. 14 września.
Weekend = granie w Minecraft. Dzisiaj z podręcznikiem 😉
258/365. 15 września.
Emi uczy się kozłować swoją nową piłką.
[telefonem]
259/365. 16 września.
Jednym z prezentów na 6 urodziny Emilki był mój stary aparat fotograficzny. Emi zażyczyła sobie „duży, czarny aparat” – jak Mama! Była niesamowicie szczęśliwa, gdy go dostała i traktuje go z nabożną czcią. Bardzo pilnuje, żeby zawsze zawiesić sobie pasek na szyi, gdy fotografuje. Miło patrzeć, jak kolejne pokolenie zaraża się pasją fotografowania…
260/365. 17 września.
Poszukujemy w lesie grzybów, ale bez efektu. Niestety jest za sucho i nic nie znaleźliśmy.
261/365. 18 września.
Czasami każdy ma gorszy dzień i nawet budowanie z klocków Lego potrafi być zbyt trudne.
262/365. 19 września.
Po przedszkolu trzeba się porządnie wymyć z błota i piasku.
263/365. 20 września.
Jutro kolejne świętowanie urodzin; tym razem wspólnie z ulubionym kolegą Emi z przedszkola. Wieczorem trzeba jeszcze przygotować kartkę z życzeniami dla jubilata.
264/365. 21 września.
Mina Emi, gdy zobaczyła swój tort urodzinowy… Bezcenna!
Tort był niespodzianką do ostatniej chwili, nie wiedziała, czego się spodziewać. Wygląda na to, że tort Minecraft bardzo jej się spodobał. Był creeper, świnka, owieczka, TNT i nawet niedźwiedź polarny dla Jasia!
265/365. 22 września.
Relaks przy urodzinowych prezentach młodszej siostry…
266/365. 23 września.
Szaleństwa na placu zabaw. Czasem robi mi się słabo, gdy widzę co Emi wyczynia…
[telefonem]
267/365. 24 września.
Zdjęcie w biegu… Spodobały mi się mgły unoszące się na polach przed zachodem słońca. Niestety telefon nie oddaje tego piękna…
[telefonem]
268/365. 25 września.
Wieczorny kryzys. Ciężko się przestawić na tryb przedszkolny po takich długich wakacjach.
269/365. 26 września.
Samochodziki sterowane pilotem są też dla dziewczynek!
270/365. 27 września.
Dzisiaj miałam „wolne” i wybrałam się na spotkanie z moją mentorką i ukochaną fotografką Kirsten Lewis, która robiła w Warszawie warsztaty dla swojej grupy podopiecznych. Dzisiejszego wieczora prezentowali swoje prace, nad którymi pracowali w ostatnim tygodniu będąc w Warszawie. Wszystkie były niesamowite!
[telefonem]
271/365. 28 września.
Pierwszy raz bierzemy udział w podchodach miejskich – a raczej marszu na orientację. Nie sądziłam, że to może być aż taka fajna przygoda!
Dostaje się mapkę i trzeba odnaleźć w miejscach zaznaczonych na niej charakterystyczne punkty orientacyjne. Nasze dzieci też były zachwycone!
Podobno są też trasy, które można przejść samemu, po wydrukowaniu specjalnej mapki i instrukcji z internetu – zajrzyjcie na stronę Turystyczno-Rekreacyjnej Imprezy na Orientację. Są tam trasy w całej Polsce, a nawet zagranicą! My jeszcze nie próbowaliśmy, ale na pewno przetestujemy!
272/365. 29 września.
Dzisiaj w Warszawie trafiliśmy na skwerek z urodzajem kasztanów! Było ich tak dużo, że Emi z Jasiem przebierali w nich i wybierali tylko te najpiękniejsze!
A popołudniu na stole zrobili wielki warsztat produkujący ludziki i inne stworki z kasztanów.
273/365. 30 września.
Janek przygotowuje prezentację wybranej przez siebie książki przed swoją klasą. Cykl nazywa się „Pożeracze książek” i Janek będzie pierwszym, który przedstawi dzieciom książkę.
Praca nad wykreślanką, z której powstanie hasło, w toku.