31/365. 31 stycznia
Cieszysz się z nowej zabawki – kolorowej sprężyny. Oczywiście nie wytrzymała nawet całego dnia, bo bardzo szybko uległa zniszczeniu – delikatne obchodzenie się z zabawkami nie jest Twoją mocną stroną… 😉
30/365. 30 stycznia
Kolejny dzień choroby i siedzenia w domu… Trochę nam się nudzi 😉 Jutro już chyba pójdziecie do przedszkola….
Sama nie wiem, kto się z tego ucieszy bardziej – ja czy wy… 😉
29/365. 29 stycznia
W weekend szalejemy i dogadzamy sobie, możemy wtedy jeść słodycze. W niedzielę miałam sesję na Wilanowie i zaparkowałam prosto pod cukiernią SUCRE, która sprzedaje najlepsze chyba makaroniki w Warszawie, a może i na świecie 😉 Uznałam to za znak niebios i przyniosłam do domu słodką paczuszkę. Byliście zachwyceni i degustowaliście różne smaki…
28/365. 28 stycznia
Szykujemy samochód do porannej wyprawy po zakupy.
Na szczęście czujesz się już dużo lepiej, wreszcie obie przespałyśmy całą noc bez pobudki – dzięki temu ja też czuję się lepiej 😉
27/365. 27 stycznia
Znowu choroba nas dopadła. Tym razem Emi…
Prawdę mówiąc, dzisiaj nie miałam ochoty fotografować. Zrobiłam to szybkie zdjęcie gdy już zasnęłaś obok mnie, jak co wieczór. Teraz cieszę się, że mam ten moment na pamiątkę…
26/365. 26 stycznia
Zimowa wspinaczka na płot 😉
25/365. 25 stycznia.
Bańki mydlane w zimie? Czemu nie 🙂
Emi puszczała bańki, a potem chciała je złapać. Uwielbiam to zdjęcie za wiele rzeczy – najbardziej chyba za mokrą, oblaną płynem do baniek kurtkę 😉
24/365. 24 stycznia
Zalety technologii – gdy możesz porozmawiać z dziadkiem na skype. Rozmawiałeś z nim przez półtorej godziny, omawialiście wszystkie ważne i mniej ważne sprawy. Bardzo się cieszę, że masz z dziadkami i babciami taki dobry kontakt.
23/365. 23 stycznia
Wybieramy lekturę na wieczór. Ciężko podjąć decyzję przy takim szerokim wyborze…
22/365. 22 stycznia
Dzisiaj ozdabialiśmy ściany naszymi zdjęciami. Fotografie na dysku komputera to nie to samo, co na papierze. Staram się regularnie drukować nasze zdjęcia. Tym razem skorzystaliśmy z firmy socialdruk, niedługo przygotuję wpis na blogu…
21/365. 21 stycznia
Zazwyczaj nie lubisz żadnych ozdób we włosach, ale te spinki wybrałaś sobie sama na wyprawie do sklepu z kochanym Tatą, więc nosisz je z radością…
20/365. 20 stycznia
Partyjka warcabów.
19/365. 19 stycznia
Wczoraj przynieśliśmy nowe książki z biblioteki, dzisiaj tata czytał Ci „Pomelo”. Uwielbiamy tę książkę, jest pięknie napisana i zilustrowana. A przede wszystkim strasznie zabawna – śmiejecie się w głos z przygód małego słonia czy kim też jest ten stwór 😉
18/365. 18 stycznia
Bardzo spodobała Wam się zabawa w zdmuchiwanie kadzidełka.
Emi weszła aż na stół, i patrzyła w zachwycie na Twoje próby. Uwielbiam te (rzadkie 😉 ) momenty, gdy nawiązujecie między sobą nić porozumienia…
17/365. 17 stycznia
Dzisiaj przez cały dzień byłam poza domem, na warsztatach. Odebrałam Was od niani późno i prawie od razu poszłaś się kąpać, byłaś bardzo zmęczona całym dniem poza domem. Chciałaś już wyjść z wanny, a ja jeszcze nie zdążyłam zrobić w tym dniu zdjęcia do projektu 365 – więc jest takie 😉
A Jasiu oczywiście ze swoim mieczem świetlnym!
16/365. 16 stycznia
Warsztaty z Tomaszem Tomaszewskim
15/365. 15 stycznia
Wczoraj na Rynky Starego Miasta kupiłeś sobie miecz świetlny. Nie oglądałeś gwiezdnych wojen, ale fascynuje Cię ta świecąca broń.
Na rękojeści ma kulę, która świecąc rzuca dookoła odblask, niczym z kuli dyskotekowej. Wczoraj wieczorem udawaliśmy, że tańczymy na dyskotece. Dzisiaj rano zaraz po przebudzeniu przybiegłeś do Emi, żeby znowu zrobić „dyskotekę” 🙂
14/365. 14 stycznia
Dzisiaj korzystaliśmy z idealnej pogody i idealnego śniegu do budowania bałwana. Razem z tatą świetnie się spisaliście. Bardzo mi się spodobały Wasze dzieła.
13/365. 13 stycznia
Dzisiaj napadało dużo śniegu. Musieliśmy odśnieżyć podjazd zanim mogliśmy pojechać do przedszkola. Uwielbiam Twój entuzjazm do tego zadania, nie trzeba Ci dwa razy powtarzać co trzeba zrobić. Masz swoją szuflę, ale i tak wolisz odśnieżać naszą, „dorosłą”.
12/365. 12 stycznia
Prawie każdego ranka po obudzeniu przybiegasz do mnie do łazienki i kładziesz się skulona na dywaniku. Przez kilka minut dochodzisz do siebie, przytulasz króliczka i szykujesz się na kolejny dzień.
Tak się cieszę, że zaczęłam projekt 365 – inaczej pewnie nie sfotografowałabym tego uroczego momentu i za jakiś czas zapomniałabym o nim.
11/365. 11 stycznia
Dzisiaj dużo lepszy dzień – Jasiu czuje się dobrze, słońce pięknie świeci. A gdy jesteś w domu z chorym dzieckiem, i akurat promienie słońca wpadają na 5 minut do domu – trzeba to wykorzystać i zrobić zdjęcie…
10/365. 10 stycznia
Wirus znowu zaatakował – tym razem mojego synka. 🙁
Serce mi się ściska, gdy widzę jak cierpisz. Bez energii do zabawy czy czytania. Nie miałeś nawet ochoty słuchać opowieści. Zupełnie jak nie ty.
Mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowiejesz!
9/365. 9 stycznia
Czas na popołudniową przekąskę – Wasze ulubione pomelo.
Lubicie je obierać i bawić się jego grubą skórą. Udajecie, że to jaskinie albo łódki, do których wkładacie soczysty ładunek.
8/365. 8 stycznia.
Dzisiaj prawie cały dzień spędziliśmy w podróży z wakacji w górach do domu. Nie było zbyt wielu okazji do robienia zdjęć, ale to mi się podoba. Włosy Emci naelektryzowały się śmiesznie jak zawsze i chciałam to zapamiętać.
7/365. 7 stycznia
Emi się rozchorowała, chyba jakiś wirus grypy żołądkowej. Moja mała biedulka 🙁
Zostałyśmy w hotelu, wegetujemy z kreskówkami. Przemek i Jasiu pojechali na narty.
6/365. 6 stycznia
Dzisiaj na spacerze w Parku Zdrojowym w Polanicy spotkaliśmy królika. Nie wiedziałam, że króliki można wyprowadzać na spacer i że lubią śnieg. Emi, wielbicielka królików, była zachwycona i pytała go „Króliczku, lubisz mnie?…” 🙂
5/365. 5 stycznia
Po prawie 3 latach „mamozy” (psychozy na punkcie mamy) Emi powoli staje się córeczką tatusia. „Lubię tyyyyylko tatę!”. Słodko-gorzkie uczucie…
4/365. 4 stycznia
Druga lekcja Jasia na nartach z instruktorem. Mimo niesprzyjającej pogody świetnie sobie radzi i dzielnie jeździ góra-dół…
3/365. 3 stycznia
Nareszcie doczekaliśmy się śniegu! Musieliśmy dojechać aż w góry, do Zieleńca.
Jasiu uczy się jazdy na nartach, my z Emi czekamy na dole i saneczkujemy.
2/365. 2 stycznia
Dzisiaj odebraliśmy Was od babci i dziadka i ruszyliśmy w góry w poszukiwaniu śniegu. Przymierzacie swoje kaski narciarskie i szykujecie się na jutrzejszą zabawę na stoku…
1/365. 1 stycznia
To był pierwszy od dłuższego czasu Sylwester bez dzieci. Udało mi się poszaleć na parkiecie. Dzisiaj czas na regenerację i odpoczynek 😉 I pierwsze zdjęcie projektu 365 – z grubej rury, bo autoportret 😉
Zobacz kolejny miesiąc 🙂
Luty 2017